Nieskończona historia
Opis spektaklu
Opowieść o kilku godzinach życia grupki ludzi, podczas których wydarza się śmierć, miłość, zwątpienie, kuszenie. Właścicielka suki Azy, wiekowa już Aniela Dąbek, całą noc słucha pobożnego radia i jak co rano o świcie bieży
do kościoła, gdzie modlitwą sprawia, że świat nadal istnieje. Co takiego się stało, że to właśnie ona w południe zadaje pytanie: "A jeśli Boga nie ma?"
Sytuacje powszednie, trywialne, zabawne, wręcz śmieszne. Irytująca miałkość ludzkich zachowań i ich wzniosłość. Od lat nie było utworu, który równie przejmująco i przenikliwie jak tekst Artura Pałygi ogarniałby codzienność, zderzając ją z wiecznością. Drapieżnie i okrutnie, a zarazem ciepło.
Obsada i twórcy spektaklu
Twórcy spektaklu
Obsada spektaklu
Bilety na spektakl
Kiedy i gdzie grają
Zdjęcia ze spektaklu
Recenzje, wiadomości
Komentarze i opinie
-
pszczoła [0]mark
2013-06-06 11:57:50Świetne przedstawienie. W dobie eksperymentów w TEATRZE -- BRAWO !! -
Rewelacja [0]Elzbieta Skwarczyńska-Adryańska
2012-04-15 06:38:04Spektakl zobaczyłam dopiero wczoraj, bo w dniu premiery (1 kwietnia) miałam inne, wczesniej zaplanowane zajecia. Tak świetnej sztuki współczesnej w Teatrze Nowym dawno nie widziałam! I tu nie tylko ukłon pod adresem autora, któremu w pigułce, w krzywym zwierciadle, udało się wykpić większość wad i przywar współczesnego Polaka. Siedzac na widowni, czułam się, jakbym przez dziurkę od klucza obserwowała swoich sasiadów! Kapitalna rezyseria Uli Kijak, wspaniała scenografia (w której udział miała zresztą spora grupa zabrzan, którzy zdecydowali się przekazać Teatrowi sporo cennych, będących swiadkami minionego czasu przedmiotów) i choreografia. Czytajac wcześniej pełne "świetego oburzenia" opinie części widzów premierowego spektaklu i obserwując zabiegi, jakie część osób (jak sie okazało, łącznie z dyrektorem Teatru Nowego) podjęła, by wymóc na twórcach sztuki "złagodzenie przekazu", zaczęłam się w pewnym momencie zastanawiac, czy aby na pewno ogladam tę samą sztukę. Nie tylko ja (bowiem wczorajszy spektakl zobaczyło - według obliczeń dyrektora teatru - 110 widzów) byłam w pełni usatysfakcjonowana tym, co zaprezentowali na deskach Nowego twórcy Nieskończonej historii. Zgodnie z zapowiedzią reżyserki, po spektaklu odbyło się spotkanie zespołu z widzami. I co? Pełny aplauz (zresztą przedstawienie też nagrodzono rzęsistymi brawami, a gwizdów, ani pikiet przed budynkiem jakos nie było). Tylko jedna z dyskutantek (na oko połowę młodsza ode mnie - bo dla informacji dodam, ze jestem praktykującą katoliczką, w wieku emerytalnym) stwierdziła iż widowisko w trzech momentach "nieco ją zaniepokoiło". A doniesienia o "wulgaryzmach sypiacych się ze sceny" pochodzą chyba od osób, do których chyba kompletnie nie dotarł sens sztuki. Otóż tak zwanych "wyrazów" jest tam naprawdę niewiele i to jedynie w sciśle uzasadnionych momentach. A sensu chóralnego powtarzania jednego z takich zdań nie zrozumieli chyba jedynie ci, którzy nigdy nie zetknęli się z rzeczywistością internetowego czata (ja, mimo iz nie "czatuję" poznałam ją, poprawiajac synowi pracę maturalną własnie na temat języka czata). Reasumując: Sztukę polecam, bo to kawał dobrego teatru, a scena w zakladzie pogrzebowym i popis wokalno-taneczny Reanty Spinek po prostu genialna. A pomysł rezyserki, dzięki któremu widzowie mogą tuż po spektaklu spotkac się z całym zespolem i wyrazic na gorąco swoje opinie - nieoceniony. Nowemu zyczę sukcesu kasowego (bo o to chyba obawia się głównie dyrektor) Nieskonczonej, bo medialną reklamę juz ma i to nie tylko na Ślasku. I kolejnych tak udanych realizacji. To swieży powiew i nowa jakość zabrzańskiej Melpomeny.