Opis spektaklu
Widownia usytuowana została na scenie. Z dwóch stron otacza przestrzeń gry, której kształt przypomina górski potok. Z ludzkiego jaru wydobywa się słowo. Czterech aktorów, będących medium każdego z nas, przeżywa chwile wahania, zastanowienia, zwątpienia i nadziei. "Co mi mówisz górski strumieniu / w którym miejscu ze mną się spotkasz? / ze mną, który także przemijam - / podobnie jak ty... / Czy podobnie jak ty?" - pytanie rozbrzmiewa ze sceny. Wyraz staje się słowem, ono buduje monolog, który przechodzi w dialog, aby powtórnie stać się wzburzonym krzykiem jednostki. Wysunięte, wąskie proscenium rozszerza się w głębi sceny, wypełnionej przedmiotami powszechnego użytku - początkowo pokrytymi białą płachtą. Powoli materiał opada, ukazując codzienność: stół z miską wody i garnuszkiem, bochenek chleba, krzesła, wieszak. Ostatnim obnażonym elementem jest okno - brama prowadząca do prawdy. Domowa przestrzeń staje się miejscem spotkania człowieka ze Słowem. Źródło TEATR NOWY Zabrze
Za sprawą synestezji przenikające się zmysłowe wrażenia oddziałują na publiczność. Zmysły poruszane są przez subtelną grę świateł i nastrojową melodię wiolonczeli, której dźwięki oddzielają słowne obrazy spektaklu. Wszechogarniająca cisza rodzi się i zamiera pod materią mowy. Zwyczajność pieczywa i czystość wody sprawiają, że impulsy delikatnie pobudzają zmysł smaku, przeszywając jednostkę do głębi - w poszukiwaniu wewnętrznego źródła. Trywialność ludzkiej egzystencji miesza się ze wzniosłością człowieczej myśli, potoczność mowy z niewyrażalnością języka.
Podążamy drogą, którą wyznacza nam życie. Upadając, aby po chwili - porażeni ogromem stworzonego - doznać iluminacji. Nie jesteśmy sami, ponieważ: "Są z pewnością niewidzialne ręce, które trzymają nas tak, / że z wysiłkiem dźwigamy łódź której dzieje nadają bieg / pomimo mielizn". Retoryczne pytania, padające ze sceny, stają się kroplami w morzu zwyczajnych słów. Pod osłoną różnorodnych środków artystycznych, formalnych zabiegów językowych, kryje się zwrot do widowni - niemych partnerów scenicznych dyskusji: "Do Ciebie wołam, człowieku, Ciebie szukam". W zawiłości słowa mieści się prosta prawda o rzeczywistości: "Ból sam jeszcze nie jest wielkością", "Wolność trzeba stale zdobywać, nie można jej tylko posiadać". Odpowiedź na nurtujące problemy współczesnych znajdziemy w nas samych: "Jeśli prawda jest we mnie, musi wybuchnąć. Nie mogę jej odepchnąć, bo bym odepchnął sam siebie".